Seksuolożka, Barbara Płaczek mówi w rozmowie z Katarzyną Gawron z Fundacji Zdrowie Dziecka, jak może przebiegać terapia dziecka uzależnionego od oglądania pornografii: Nie jest rozwiązaniem zabranie młodemu człowiekowi, czy młodemu dorosłemu telefonu, smartfona, czy tableta. To się absolutnie nie sprawdzi. Wręcz może dodatkowo spotęgować zainteresowanie pornografią.

Katarzyna Gawron, Fundacja Zdrowie Dziecka: Jakie są objawy uzależnienia dziecka od pornografii?

Barbara Płaczek, seksuolożka, terapeutka: To typowy głód emocjonalny, głód relacji. To sytuacje, kiedy dziecko przez większość dnia jest zabsorbowane myślą o takich treściach i odczuwa rosnącą potrzebę sięgania po kolejne publikacje tego typu.

Bardzo często u dzieciaków pojawiają się zachowania pozanormatywne, czyli takie, które np. przekraczają granice intymne innych osób. Dziecko, powiedzmy sześcioletnie, zaczyna w przedszkolu w kokieteryjny  sposób zachowywać się w stosunku do pana woźnego, albo zaczyna dotykać miejsc intymnych pani przedszkolanki, całować ją w usta itp. Możemy mieć malutkie dziecko np. czteroletnie, ze znacznym stopniem niepełnosprawności intelektualnej, które nie mówi, nie komunikuje się w sposób werbalny, ale ciałem pokazuje, że czegoś erotycznego w jego świecie jest za dużo. Pokazuje to poprzez zabawy np. lalkami, czy pluszakami.

Z drugiej strony mogą pojawić się zachowania agresywne lub autoagresywne. Dziecko nagle zaczyna się bić, uderzać, gryźć się, bardzo mocno obgryzać paznokcie. Zaczyna robić krzywdę innym osobom, nadmiernie zwracać na siebie uwagę. To wszystko może świadczyć o tym, że ma kontakt z obrazem pornograficznym i sobie z nim po prostu nie radzi.

W przypadku nastolatków zachowania są podobne: agresja, autoagresja. Przyjmują  pornografię w sposób zero jedynkowy. Myślą, że to tak naprawdę wygląda. Bardzo często uzależnienie wiąże się z brakiem akceptacji swojego ciała, czy wyglądu. Ten wizerunek własnego ciała jest bardzo zaburzony u wielu osób i coraz częściej dotyczy nie tylko dziewcząt, ale również młodych chłopców. Do tego mogą dojść charakterystyczne gesty, słowa, którymi się posługują, a są zaczerpnięte z pornografii. Nawet w kwestii rozmowy o relacjach, młodzi ludzie przedstawiają je niczym wycięte z filmów pornograficznych. Czasami jest tak, że mówią o miłości romantycznej, o potrzebie czułości, troski, akceptacji drugiego człowieka, a zachowują się zgoła inaczej. W wielu sytuacjach fikcja miesza się z rzeczywistością.

Kiedy rodzicowi powinna zaświecić się czerwona lampka i powinien poprosić o  pomoc specjalistę? Czy w terapii powinni brać udział rodzice?

Często powtarzam rodzicom, że praca z dzieckiem to jest zawsze praca z rodzicami. To nie jest tak, że pracuje się tylko z dzieckiem, bo temat nie dotyczy tylko jego a całego systemu, środowiska rodzinnego. I to środowisko musi być zaangażowane i nie może wypierać problemu. Rodzice często jednak uważają, że ich to nie dotyczy. Natomiast na dobrą sprawę, w dzisiejszym świecie, problem dotyczy każdego dziecka, każdego jednego i żółta lampka powinna się zapalać każdemu rodzicowi.

Trzeba zacząć od rozmowy z dzieckiem. Zazwyczaj nie podejmujemy tematów związanych z seksualnością, bo nie jesteśmy tego nauczeni. Są one owiane tabu, ich poruszanie wiąże się z poczuciem wstydu, nadmiernym skrępowaniem. Czerwona lampka musi się zapalić w momencie, kiedy dziecko faktycznie zaczyna mieć problem z koncentracją, zaczynamy obserwować jakieś zmiany zachowania np. w postaci skąpego ubioru, widzimy, że zaczyna się wycofywać, ma trudność z utrzymaniem kontaktu wzrokowego, zamyka się w świecie wirtualnym i wykorzystuje każdą możliwość, żeby się w nim znaleźć. Powinniśmy się zastanowić co je tam ciągnie.

Rozwiązaniem nie jest zabranie młodemu człowiekowi, czy młodemu dorosłemu telefonu, smartfona, czy tableta. To się absolutnie nie sprawdzi. Wręcz może dodatkowo spotęgować zainteresowanie pornografią. W skrajnych przypadkach miałam do czynienia z osobami, które były w stanie wykradać telefony nauczycielom w placówce tylko po to by przez chwilę, gdzieś w toalecie, pooglądać takie treści. Widzą obraz, który jest dla nich interesujący, podoba im się. Uruchamiane są wszystkie hormony szczęścia: dopamina, endorfiny, serotonina. W konsekwencji mózg chce więcej.

Jeżeli jesteśmy świadkami tego, jak nasza córka, nasz syn ogląda pornografię to pamiętajmy, że emocje są złymi doradcami. Nie krzyczymy, nie wyrywamy laptopa. Jeśli tak zrobimy to dziecko zamknie się na kontakt z nami, bo będzie wiedziało, że nie radzimy sobie z emocjami wokół tego tematu. Może to też zadziałać w drugą stronę – dziecko celowo będzie nas prowokować, bo będzie widziało jakie to w nas wzbudza emocje i będzie chciało w ten sposób skupić na sobie naszą uwagę. Pamiętajmy, że uzależnienie behawioralne wiąże się z głodem relacji i emocji.

Zawsze zachęcam rodziców do tego, żeby powiedzieli dziecku np.: „Jestem twoją mamą/ tatą,  nie muszę wiedzieć wszystkiego. Nie muszę być najlepszym specjalistą, psychologiem, terapeutą, ale czy ty chcesz z kimś o tym porozmawiać?” 99% dzieciaków, które do mnie trafiają odpowiedziało na to pytanie twierdząco.

Okażmy dziecku wsparcie. Pamiętajmy, że do 24. roku życia nie ma wykształconej prawidłowo kory przedczołowej odpowiedzialnej za racjonalne myślenie. W momencie mocnego rozemocjonowania dzieci nie mają możliwości rozsądnego myślenia. My dorośli miewamy problemy z opanowaniem się, a mamy więcej niż 24 lata.

Zachęcam rodziców 14nasto czy 16latków do tego, żeby powiedzieli im: „Ufam Ci. Chcę dla Ciebie jak najlepiej. Jeżeli Ty się zdecydujesz, że chcesz z kimś o tym pogadać, to tutaj jest numer telefonu.” Miałam takie przypadki kiedy na terapię umawiał się młody dorosły, a ja tylko informowałam rodzica, że wtedy i wtedy odbędzie się wizyta.

Najmłodsze dziecko, z którym rodzice przyszli do Pani gabinetu ze względu na występujące uzależnienie od pornografii?

To był pięcioletni chłopiec, który podczas wieczornej toalety zapytał mamę „Dlaczego na tablecie u Zuzi ta pani robiła to i tamto jakiemuś panu?”. To był tablet koleżanki siostry. Spędzali wspólnie ferie zimowe. To dziecko później ciągle dążyło do takich treści. Zaczęły pojawiać się zachowania agresywne i  autoagresywne. Dwa tygodnie oglądania wystarczyły, żeby u tego chłopca rozwinęło się uzależnienie. Możemy też mówić o uzależnieniu tych dziewczynek. Rodzice w pewnym momencie stwierdzili, że zabierają tablet. Okazało się to strzałem w kolano, bo ich ciekawość była rozbudzona do tego stopnia, że ciężko to było zatrzymać. U tego pięciolatka jednak dosyć szybko udało się przerzucić uwagę na coś innego. W przypadku ośmiolatek problem ciągnął się długo. To jest troszkę jak uzależnienie od alkoholu. Alkoholik nigdy nie będzie w stu procentach wyleczony. Teraz wiedząc to, pomyślmy o ataku cywilizacyjnej erotyzacji, gdzie z każdej strony bombardują nas treści o charakterze seksualnym.

Jak może wyglądać i ile trwać terapia dziecka uzależnionego od oglądania pornografii?

Często osobno odbywają się konsultacje z dzieckiem i z rodzicem. Rozmawiamy z dorosłym podpowiadając mu jak reagować, bo musi towarzyszyć dziecku i wykazać się zaufaniem do niego. Chcemy uniknąć sytuacji kiedy młody człowiek powie „Mama/ Tata znowu mi nie wierzy, chce mnie sprawdzać”. Nadmierna kontrola w postaci sprawdzania plecaka, telefonu, wchodzenie po kryjomu w historię przeglądarki internetowej to nie ten kierunek, nie tędy droga.

W terapii przerabia się szereg różnych potrzeb. Często wychodzi nam, że problem tkwi w relacji. Dziecko nie czuje się akceptowane. Nie chodzi tylko o środowisko domowe, ale również o środowisko rówieśnicze. Nie radziłam/-em sobie z tym, że mnie hejtują w szkole, więc zaczęłam/-ąłem coraz częściej oglądać pornografię. Wszystkie trudne sytuacje kompensuje na tym poziomie. Więc to często jest bardzo złożona terapia. To nie jest skupienie się tylko na tym jak przestać oglądać pornografię. U jednej osoby terapia będzie obejmować kilka spotkań, u drugiej będzie trwać dwa lata i nadal będziemy mieć trudności.

Na początku terapii zawsze staram się przerzucić uwagę dziecka na coś innego. Nauczyć młodego człowieka, że jeżeli pojawia się taka myśl, to próbujemy gdzieś ją przekierować, np. zwiększyć aktywność fizyczną. To w ogóle dobry sposób na rozładowywanie codziennych emocji. Bardzo często, kiedy pytam, czy uważają, że spędzają za dużo czasu w sieci, to nie spotkałam się jeszcze z młodym człowiekiem, który by mi powiedział, że nie za dużo. Wszyscy mi mówią, że spędzają tam zbyt wiele czasu, ale już sobie z tym nie radzą. Pytam ich „A czy możesz sobie założyć, że na obecność w social mediach masz 30 minut? Są takie narzędzia, które pomogą Ci kontrolować ten czas”. Okazuje się później, że doświadczają małych sukcesów terapeutycznych i jest to dla nich ważne.

Z drugiej strony istotne jest to, że w tym wszystkim nie ma oceny. Wiele razy spotkałam się z tym, że młody człowiek powiedział mi „Ja tylko z panią o tym rozmawiam, bo tylko pani mnie rozumie”. Ja zawsze mówiłam, że to nie jest tak, że ja tylko rozumiem, że rozumie też cały system rodzinny. Tylko w tym wszystkim ja nie oceniam. I czy to miał/-ła na myśli? Okazuje się, że tak. W swojej pracy z dzieckiem, czy nastolatkiem nie pracuję stricte na kwestionariuszach, na wywiadach. Staram się w czasie rozmowy jak najmniej notować, żeby „nie spinać” dodatkowo dziecka. Staram się po prostu być tu i teraz. Nie ciągnę za język. Jak nie chce czegoś powiedzieć, to może powie w innej sytuacji. Czasami, za zgodą rodzica, nie siedzę w gabinecie tylko zabieram dziecko na spacer. W tym czasie obserwuję jak zachowuje się w relacji z otoczeniem. Wracamy, rozmawiamy o tym. Myślę, że właśnie to podążanie, towarzyszenie dziecku, temu młodemu człowiekowi sprawia, że on się otwiera.

Jeżeli chodzi o terapię małych dzieci dobrze jest prowadzić ją w otoczeniu przypominającym dziecięcy pokój zabaw. Wspólnie się bawimy, odgrywamy scenki. Pracujemy na określonych materiałach – ilustracjach, obrazkowych historyjkach. Nie siadamy w fotelu i nie przepytuję dziecka. Treści, sposób mówienia, nawet nazewnictwo jakiego używamy musi być dostosowane do rozwoju psycho-emocjonalnego i psycho-seksualnego dziecka. Nie możemy jako specjaliści, czy w ogóle jako dorośli, w żaden sposób przekraczać granic dziecka.

Musimy pamiętać, że definicje określonych słów nie zawsze są tożsame z definicjami dziecka. Bo może używać jakiegoś określenia, np. seks, a jak zapytamy co to znaczy, to nam odpowie, że to sytuacja kiedy mama gotuje.

Często jako dorośli mamy swoje filtry i od razu dopowiadamy całą historię do tego, co się wydarzyło, a być może pod spodem jest opowieść z jakiegoś filmu, a my usłyszymy gdzieś kawałek i dopisujemy resztę. Nie mówmy jednak „za moich czasów tego w ogóle nie było”, „Ciebie to nie dotyczy”, „Dowiesz się w swoim czasie”. „Jesteś za młody, za młoda”. Dziecko już więcej do nas nie przyjdzie z takim tematem. Będzie wiedziało, że z mamą się o tym nie rozmawia, bo wtedy się denerwuje. Albo to jest temat, o którym rozmawiać nie wolno i będzie sobie wyszukiwać osoby do rozmowy w sieci, gdzie znowu jest narażone na różnego rodzaju niebezpieczeństwa.

Część z dzieciaków trafia na treści pornograficzne, bo wcześniej na nośniku oglądał je ktoś z pełnoletnich domowników. To też musimy sobie głośno powiedzieć. Znowu często uruchamia się w nas mechanizm wyparcia – nie u nas w domu na pewno nie. Jeśli padnie pytanie „Mamo/ Tato oglądaliście taki film? To jeżeli oglądaliśmy, to rzeczywiście mówimy, że tak, oglądałem. Nie czarujmy wtedy, że nigdy nie widziałem/-am takich filmów. Mogę powiedzieć dziecku „Kiedyś zobaczyłem/-am bo kolega mi wysłał albo chciałem/-am sam/-a zobaczyć takie treści, ale moje emocje wokół tego są takie, takie i takie. A Ty jak się czujesz oglądając to?”, albo  „A co Tobie się w tym podoba?”. Często okazuje się, że nic.  Kiedy jadę do szkół gasić pożary bo doszło do zdarzenia mocno erotycznego, to często słyszę od wejścia np. od pani nauczycielki, że ta młodzież jest teraz taka głupia, że nic z nimi nie zrobię. Odpowiadam, że w takim razie ta młodzież miała do czynienia z głupimi dorosłymi.

Dzieciaki nie są złe. Tylko my teraz jesteśmy tak zabiegani, nasze życie jest zdominowane przez różne kwestie, że nie mamy czasu na zwykłą rozmowę.

Z mojego doświadczenia wynika, że największa zwyżka pacjentów uzależnionych od oglądania pornografii zaczęła się od czasu pandemii. Wcześniej też miałam takich pacjentów, ale w czasie pandemii powychodziło najwięcej takich sytuacji ponieważ dorośli mieli czas żeby przyjrzeć się swoim dzieciom.

Barbara Płaczek – seksuolożka, , trener edukator seksualny osób z niepełnosprawnością intelektualną, certyfikowany edukator seksualny dzieci i młodzieży, pedagog zdrowia, terapeuta.

 Zapraszamy do grupy Zdrówka na facebook’u:

https://www.facebook.com/groups/zdrowkoporozmawiajmyozdrowiudzieci

Podcast do odsłuchania/ zobaczenia na:

YouTube: https://www.youtube.com/watch?v=O3OD6oqSV74
Spotify: https://open.spotify.com/episode/0VLxZstY2SM2yR5YlrLJlr?si=bd470e51ba8147ec
Google Podcasts:
Apple Podacst:

Projekt realizowany przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego.